wtorek, 17 lipca 2012

c.d.

OH JOY 


http://ohjoy.blogs.com/

Prowadzona przez Joy Deangdeelert Cho, która z zawodu jest grafikiem, ale na co dzień bloguje o tym co kocha w swojej pracy i życiu, czyli designie, modzie i jedzeniu. Joy jest wielką entuzjastką tego głównego posiłku w ciągu dnia, dlatego skupia się przeważnie na lunchu. Posiłek ten traktuje zawsze z wielka estymą i idealizacją, co wyróżnia ją na tle innych internautek. Na blogu „Oh Joy” znaleźć można wiele kulinarnych inspiracji, przepisów oraz rekomendacji. Blogerka na internetowych łamach  relacjonuje swoje eskapady po restauracjach i barach Los Angeles, w którym aktualnie mieszka. Opisy te są bardzo obrazowe, zawierają szczegóły wystroju jak i menu. Do tego oczywiście piękne zdjęcia. Oprócz tego na „Oh Joy” pojawiają się cyklicznie również mini wywiady ze znajomymi autorki postów lub jej współpracownikami. Zestaw pytań jest zawsze taki sam – o której jesz lunch, gdzie, jaki jest ten typowy, a jaki wymarzony lunch oraz czy jest po nim deser. Do tego załącza piękne zdjęcie, takie że aż trzeba poluźnić pasek... Bloga polecam, bo jest radosny, kobiecy i umiarkowany. Joy nie narzuca się ze swoim stylem i zdaniem, prezentuje to co ją rozpromienia, dzięki temu śledzi się jej losy z przyjemnością, która zwykle towarzyszy otwarciu puszki z brzoskwiniami w syropie.


WHAT KATIE ATE 


http://whatkatieate.blogspot.com/

Katie Quinn Davies jest Irlandką, ale obecnie mieszka w Sydney, pracuje jako fotograf reklamowy i specjalizuje się w portretowaniu jedzenia. Jej zdjęcia zdobią szereg wydawnictw książkowych jak i magazynów kulinarnych czy lifestylowych. W jej zdjęciach widać fascynacje daniami domowej roboty, czasem niedoskonałymi, ale z wyglądu zdrowymi i pysznymi. Makaron naturalnie zwisa poza krawędź miski, kolby kukurydzy tak rustykalnie przypaliły się na ogniu, a dania z pieca ot swojsko serwowane są tylko na papierze do pieczenia. Zdaję sobie sprawę, że może to być tylko zabieg estetyzujący, ale za to że jest tak bliski realiom wzbudza moja ufność. Właśnie takie zdjęcia z portfolio Davies znajdziemy na jej blogu „What Katie ate”. Jednak te obrazki to nie koniec atrakcji tego bloga. Katie zamieszcza tam również przepisy na domowe dania, które wydała w postaci książkowej. Mimo że blog jest głównie dokumentacją pracy blogerki to publikuje też na nim wiele zdjęć z podróży. Oczywiście jak na entuzjastkę jedzenia przystało większość jej eskapad ma kontekst kulinarny. Ostatnio była na wycieczce przez Stany Zjednoczone oraz Japonię. Przeglądanie jej wpisów sprawia, że mam ochotę na smakowanie życia w drodze.

W następnym wpisie planuję odgrzać coś z adresów do polskich blogów. Tymczasem częstujcie się tym co „za granico”.

Izabela Hubala

1 komentarz:

  1. To niezwykłe, jakie ludzie mają hobby, czym się fascynują... Potrafią z prozaicznych rzeczy uczynić coś wyjątkowego i tym się cieszyć. Trzeba wziąć to sobie do serca, gdy rutyna zaczyna nas dopadać...

    OdpowiedzUsuń