wtorek, 14 sierpnia 2012

Do zobaczenia, do zjedzenia



Smak miłości 

(Jestem miłością, reż. Luca Guadagnino)




Nieśpieszna, hipnotyzująca, urokliwa opowieść o kobiecie, która poznała smak miłości. Emma Recchi (Tilda Swinton) to kobieta dojrzała, elegancka pani domu, matka dorosłych już dzieci. Kiedy o niej myślę, powraca w pamięci obraz dobrze skrojonej garsonki opinającej jej szczupłe ciało sunące ulicami włoskiego miasteczka i twarzy skrytej za wielkimi okularami, z grzecznie ułożoną fryzurą. W taki karb „ułożoności” wprowadziło ją życie. Wydawałoby się, że ma wszystko, że jej jedynym celem jest nadzorowanie wykwintnych przyjęć, organizowanych dla męża. Do czasu…

  
Do czasu, kiedy kosztuje owoców morza przyrządzonych z miłością przez zaprzyjaźnionego kucharza. Antonio Biscaglia (Edoardo Gabbriellini ) tym sposobem ujawnia światu swój talent i zamiłowanie do sztuki kulinarnej. Czy ktoś mógłby przewidzieć, że tak niewielka rzecz, jak kilka soczystych krewetek na talerzu może stać się przyczynkiem do płomiennego romansu z młodszym mężczyzną i całkowitej zmiany obranego wcześniej kursu. 



Uczucie Emmy i Antonia jest tak oniryczne, że początkowo nie mamy pewności, czy to, co się między nimi dzieje, dzieje się naprawdę. Koloru i aromatu związkowi dodają potrawy. Kochanków łączy ich prywatna, pisana ad hoc historia i tajemnica przygotowywania pewnej zupy. Ten wyjątkowy przepis odkrywa prawdę. 


„Jestem miłością” to wspaniały film o ludzkich pragnieniach, prawdziwym szczęściu i wolności. Wcale nie w tle… jedzenie odgrywa znaczącą rolę. Jest filozofią życia, obrazowym ekwiwalentem sytuacji bohaterów, odzwierciedleniem ich uczucia i pragnienia wolności, które odnajdziemy nie tylko w oczach Emmy i Antonia. 

Do zobaczenia, do zjedzenia...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz